To podstawowe pytanie jakie wiele osób mi zadaje... "Czemu to robię?"
NIE WIEM... A dlaczego zaczęłam? Bo nie radziłam sobie z
rzeczywistością, z potwornym życiem w szkole z rozpadającą się
rodziną... Nie radziłam sobie ze sobą samą a pisanie pozwoliło mi uciec w
inny, nieznany mi dotąd świat.
"Czy od zawsze tak pisałam i tyle pisałam?"
Nie początkowo było to coś w rodzaju podkoloryzowanego pamiętnika z
czasem zmieniło się w wielką miłość i pasję bez której teraz nie umiem
żyć.
"Czy uważam że jestem dobra w pisaniu?" Nie,
zdecydowanie nie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła powiedzieć o
samej sobie że potrafię pisać, jednak kocham to i cieszę się że innym
się to podoba... Pisanie jest dla mnie jak powietrze dla normalnych
ludzi lub jak narkotyki dla narkomanów - potrzebuję go by żyć, bez niego
nie umiem sobie znaleźć miejsca i chodzę rozdrażniona...
"Czy gdyby nikt nie czytał tego co piszę czy dalej bym pisała?"
Tak, ponieważ tak jak powiedziałam. PISANIE = TLEN, przynajmniej dla
mnie... To magia, którą zrozumie tylko ktoś kto pokocha to całym sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz